niedziela, 8 marca 2015

letnia groza [tutorial]


To zdjęcie nie jest warsztatowym Mount Everestem. Zostało zrobione dość prosto. Wiemy jednak, co na nim jest - zachód słońca i groźne chmury. Całość sprawia wrażenie dość dynamicznej.
Jak samemu dojść do takiego ujęcia? Zachęcam, po lekturze, do własnych prób. Ja tylko napiszę, co ja zrobiłem i jak, a rolą każdego niech będzie pójście własną drogą, w oparciu o wskazówki.
Zaczynamy!

1. Aby nadać dość pospolitemu obrazowi dynamiczny charakter, skierowałem telefon do góry, w ten sposób ścinając pas ziemi, a z chmur robiąc głównego aktora. Być może nawet przyklęknąłem, co jest dobrym pomysłem. Zazwyczaj zdjęcia robi się w pozycji stojącej i taka perspektywa po prostu się opatrzyła. Pomiar światła (i jednocześnie ostrość) mierzyłem w najjaśniejszym miejscu kompozycji,w  ten sposób ziemia mocno się ściemniła i, dodatkowo, zostały podkreślone cienie (dramaturgia!).
2. Otworzyłem zdjęcie w domyślnym programie do edycji zdjęć w moim telefonie.
3. Zmniejszyłem ekspozycję, ustaliłem balans bieli (lekko ociepliłem), potem podbiłem nasycenie kolorów (saturacja). Poprawiłem ciemne tony (wzmocniłem je nieznacznie), zwiększyłem kontrast, a na końcu dodałem wyrazistości (dość luźno traktowany zamiennik ostrości).
4. Zapisałem, jak zawsze, w największej rozdzielczości i jakości, przesłałem na komputer przez kabel, a teraz wrzuciłem na bloga.

Wróćmy do punktu trzeciego. Podpowiem tu, że kolejność wykonywania operacji ma znaczenie, a ta, którą zaproponowałem, jest optymalna i logiczna. Istnieje zasada, że ostrzymy na końcu i proponuję się tego trzymać. Z resztą - sami się przekonajcie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz