porady - kadrowanie to podstawa

Zacznijmy od tego, że, póki co, fotografia mobilna jest ograniczona sprzętowo. Co to znaczy? Porównajmy choćby optykę (czyli zastosowane obiektywy) smartfonów i lustrzanek. Przepaść. Nie osiągniemy takiej plastyki, takiej głębi ostrości... Zastosowane matryce to też przepaść technologiczna. Ich wymiar i masowość przekładają się na rozpiętość tonalną, odwzorowanie kolorów, szumy (takie brzydko wyglądające ziarenka) czy wielkość pliku graficznego. Dołóżmy jeszcze na koniec fakt, że rzadko kiedy smartfon zaoferuje nam coś więcej niż plik .jpg - lustrzanki czy zaawansowane kompakty dają możliwość wykonania zdjęć w formacie RAW (w skrócie - cyfrowy negatyw).

Co to wszystko oznacza dla amatora zdjęć z komórki? Ano to, że musi korzystać z tego, co ma pod ręką, czyli z:
- aparatu (jest najlepszy, bo mamy go przy sobie)
- swoich nóg (podejdzie, klęknie, położy się...)
- swoich umiejętności i wyobraźni.

Aparatu czy nóg Wam nie dam, w związku z tym zajmiemy się tym, co możemy się nauczyć.
Każde zdjęcie to kompozycja. Lepsza, gorsza, ale kompozycja. Jaka będzie? My decydujemy.

... tu ważna uwaga i pierwsza lekcja - zapomnijcie o zoomie cyfrowym!
Możemy kontynuować...

Kompozycja kadru, co zrozumiałe, będzie w znaczącym stopniu decydowała o odbiorze i ocenie zdjęcia. Wszyscy tak mamy, że patrzymy na fotografię lub obraz i w pierwszych sekundach pojawia się ocena, pozytywna (podoba mi się! fajny kadr! co za widok!) lub negatywna (o co tu chodzi? brzydko na nim wyszła! nie rozumiem tego zdjęcia). Dopiero potem zwracamy uwagę na kolory, wielkość, detale czy za pomocą czego owo dzieło powstało. Pamiętajmy, że to nie garnki szykują obiad...

No dobrze, ktoś zapyta, ale co decyduje, że dana kompozycja jest dobra?
Doskonałe pytanie.
Żyjemy w pewnej kulturze z wszystkimi tego konsekwencjami. Pomyślcie przez chwilę nad tym:
- czytamy z lewej do prawej
- wzrost oznacza drogę na górę
- mężczyźni dobrze wyglądają, gdy są wielcy, potężni, zaś kobiety - odwrotnie
- stanie plecami do rozmówcy kojarzy się z lekceważeniem bądź zamiarem odejścia
- oczy są zwierciadłem duszy.

To tylko kilka prawd lub "prawd", nad którymi raczej się nie zastanawiamy, tylko przyjmujemy bezwiednie do wiadomości. Co ma do tego fotografia? Proszę bardzo:
- samochód umieszczony z lewej strony kadru, przodem do środka będzie kojarzył się z wjazdem na miejsce akcji, z nadejściem, z przyjazdem, zaś gdy będzie z prawej strony, to skojarzy się nam z wyjazdem lub powrotem skądś
- człowiek idący po górze w kierunku jej wierzchołka zawsze skojarzy się z... właśnie! ze zdobywaniem szczytów (celów, zamierzeń, sukcesu)
- zróbcie 2 zdjęcia mężczyzny, jedno z góry, a drugie z dołu - kiedy wyjdzie korzystniej?
- to samo powtórzcie z kobietą
- zdjęcie osoby idącej po drodze, obróconej do nas plecami najczęściej skojarzy się z odejściem, może z końcem czegoś (relacji?)
- wykonajcie portret skupiając się na oczach, a zobaczycie, ze przykuje to uwagę.

Tak naprawdę nie odkrywam Ameryki. To są podstawy, bez opanowania których Wasze zdjęcia, nieważne czym robione, nie będą prawidłowo odczytywane, nie będą atrakcyjne, nie będą przykuwać uwagi. Owszem, czasem łamie się zasady, lecz najpierw trzeba wiedzieć, gdzie jest granica, którą chcemy przekroczyć i w jakiś sposób umówić się z odbiorcą na to, że go właśnie zaskakujemy.

Jest jeszcze kilka innych reguł związanych z planowaniem obrazu. Gorąco zachęcam do poćwiczenia choćby w oparciu o to, co powyżej napisałem. Dostrzeżecie pierwsze efekty swoich świadomych działań. Odkryjecie, że wcale nie trzeba bezmyślnie naciskać spustu i robić setek ujęć tej samej rzeczy tylko dlatego, że to komórka i zawsze można usunąć pliki. Nie o to chodzi. Wystarczy raz, a porządnie, bo tak naprawdę zdjęcie powstaje w głowie, czego Wam wszystkim serdecznie życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz