sobota, 27 lutego 2021

co czujesz w czerni i bieli

Ostatnio zastanawiałem się, jakie emocje mogą budzić czarno-białe fotografie. Jakiego rodzaju? Skąd to się bierze? Czy każdy tak samo będzie odbierał?
Historycznie zdjęcia bez koloru pojawiły się dlatego, że technologia nie pozwalała stworzyć nic innego na mniej lub bardziej masową skalę. Kiedy pojawiły się kolorowe klisze, a Polaroid dał wszystkim natchmiastowe odbitki, nastąpił pewien zwrot i czarno-biała fotografia zaczęła być postrzegana jako ta bardziej artystyczna. Jako praktyk przyznam, że stroniłem raczej od niej. Według mnie na wielu obszarach jest bardziej wymagająca. Nie mamy w ręce milionów barw czy odcieni, nie namalujemy światłem zachodu słońca czy błysku w oczach roześmianego dziecka. Mamy skrajnie jasne i ciemne powierzchnie oraz obraz do pokazania.
Właśnie... jakie emocje nim będziemy mogli pokazać czy wywołać? Być może pierwszą myślą jest smutek i skojarzenie że zdjęciami właśnie zmarłych; media tak robią i to zapamiętowujemy. Być może oddamy nastrój związany z czasem minionym, wojennym (Rudy 102?). A może, przez surowość, pokażemy bunt, nonkonformizm?
Wiecie, jakie mi są bliskie skojarzenia? Bardzo często związane z samotnością, alienacją, pewnego rodzaju pustką. Niewykluczone, że któryś z filmów tak mi został w pamięci, że miasto w wersji black/white będzie dla mnie tym wymarłym, opuszczonym jakby po apokalipsie miejscem, a sportretowani w taki sposób ludzie - pozostawieni sami sobie, ze swoim życiem, uczuciami, emocjami. Nawet tłum wyda mi się samotny. Podejrzewam, że w tym przypadku działa swego rodzaju imprinting, wdrukowanie skojarzeń.
Swoją drogą ciekawe, czy tylko ja tak odbieram czarno-białe zdjęcia, nawet te robione #kalkulatorem...

czwartek, 25 lutego 2021

lutowy plac zabaw

Żyjemy w zupełnie innych czasach niż te, w których ja byłem wychowywany. Bicie jest prawnie zakazane, dzieci są małymi ludźmi ze swoimi prawami i wyrażanien swoich potrzeb. Przestrzeń też jest przyjaźniejsza małym obywatelom.
... tak, wiem, jest patologia, margines, są wyjątki. Są też i takie place zabaw, jak ten na zdjęciu, a będąc z #kalkulatorem (czyli zawsze), lubię uwiecznić takie kwiatki. Nawet zimą.

środa, 24 lutego 2021

prawdziwe fotki

Ponieważ tegoroczna zima operowała głównie bielą, to i mi się udzielił czarno-biały klimat. To z kolei poruszyło w mej pamięci jeden z moich ulubionych tematów do dyskusji, a mianowicie:
czym jest prawdziwa fotografia?
"Za dużo fotoszopa!"
"Chmury tak nie wyglądają."
"Wolę zdjęcia prosto z aparatu."
"Bez obróbki, naturalnie."
"Po co hdr?"
"Te gwiazdy to pewnie sam domalowałeś!"
"Nie da się zrobić zdjęć #kalkulatorem!"
"Kiedyś to była prawdziwa fotografia..."

... tymczasem zdjęcia czarno-białe bardzo często są odbierane jako "normalne", takie "bez przeróbek i bajerów". Serio.
Takie z sepią, vintage, również.
A nasi dziadkowie to wymazywali albo doklejali postacie w ciemniach fotograficznych; polecam poszukać informacji choćby o zdjęciach ze Stalinem.

A dzisiaj przed Państwem pewna para, którą od dłuższego czasu miałem na oku.
Gdzieniegdzie idą już roztopy, uważajcie na siebie.

poniedziałek, 22 lutego 2021

nasi tu byli

Parking przy granicy województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, nieopodal szlaku turystycznego, obok DW 515. Zdjęcie wykonane #kalkulatorem.
Luty 2021 r., (poniekąd) koloryzowane.

sobota, 20 lutego 2021

salut

Zdążyliśmy przejechać może z pięćset metrów, kiedy śnieg nawiany z pól zatrzymał nas. Próba sforsowania przeszkody mogłaby skończyć się źle, tak dla nas, jak i samochodu. Nie było innego wyjścia - odpiąłem pasy, zapiąłem kurtkę i wyciągnąłem z bagażnika łopatę. Całe szczęście, że to auto szybko się nagrzewa, więc o córkę martwiłem się już nieco mniej. Przedszkole poczeka, praca też, sąsiad zjeżdżający chwilę za mną też musi. Pomógł mi, za co jestem bardzo wdzięczny, jednakże ten poranek miał innego bohatera.
A raczej - bohaterkę. Pięciolatka, noszona na rękach, mająca często własne zdanie, wygadana, ubrała się, wyszła z auta i włączyła się, sama z siebie, w odśnieżanie drogi. Wracała do auta, by się rozgrzać, ale przez tę godzinną walkę o wyjazd kilka razy brała sprawy w swoje ręce. Nie marudziła, że ciężko, że beznadziejnie i co teraz.
Córeczko, jeśli za te kilka lat natkniesz się na ten wpis, to wiedz, że jesteśmy z Ciebie bardzo dumni i cały czas Cię kochamy. A teraz ja, słowem i #kalkulatorem, wyrażam swój podziw. Jesteś moją bohaterką, Misiu.

piątek, 19 lutego 2021

zimowo, bez koloru

Ostatnio byliśmy razem w lesie i dzisiaj też sobie pobrniemy, nieco głębiej, z #kalkulatorem. Jakoś tak się złożyło, że tej zimy zaczęły do mnie przemawiać zdjęcia czarno-białe.
Skąd ta fascynacja? Odpowiedź jest nader prozaiczna: w zaśnieżonym mieszanym lesie dominować będzie właśnie biel oraz czerń. W słoneczny dzień pojawią się światłocienie. Niebo, jeżeli to nie będzie otwarta przestrzeń, na przykład polana, grać będzie poślednią rolę. To wszystko, zebrane do kupy, wręcz prowokuje do porzucenia poszukiwań barw i odcieni na rzecz skupienia się nad kadrem, kształtem, formą. Jeżeli chadzacie teraz do lasu (jeszcze można, potwierdzone info), to namawiam do zabawy z tego typu konwencją. Rezultaty mogą zaskoczyć...

czwartek, 18 lutego 2021

las bez koloru

Zebra z pingwinem poszli do fotografa.
- A jakie chcecie te zdjęcia? Kolorowe czy czarno-białe?

To poszedłem do lasu, z #kalkulatorem...

wtorek, 16 lutego 2021

zimna prognoza

Jak tam śniegi u Was? Według synoptyków zima ma być w tym roku przepisowo, do połowy marca. Mrozy, śniegi, oblodzenia
... a jak wpadłem z #kalkulatorem w zaspę, to pomyślałem, że roztopy będą spektakularne.
Tymczasem dzisiaj zdjęcie z mojej okolicy. Zimowa pustynia i śniegu po pas....

poniedziałek, 15 lutego 2021

historia jednego jeziora

Pamiętam, że przed przyjazdem na miejsce zadzwoniła znajoma z pracy. No tak, #kalkulatorem nie tylko robię zdjęcia, ale także przez niego rozmawiam. Wysiadłem, a głos w słuchawce informował mnie o tematach bieżących związanych z sytuacją na rynku (sprzedajemy e-papierosy, pozdrawiam rząd i parlament). Pomiędzy kolejnymi zdaniami podszedłem bliżej jeziora. Słońce za chmurami rozpoczynało swój spektakl, a kiedy spojrzałem niżej, to uświadomiłem sobie, że, być może, będę podwójnym świadkiem, nie tylko początku zachodu słońca...

Ponieważ media oraz syrena pobliskiej straży milczały, to mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło. Widzicie to?

sobota, 13 lutego 2021

psikus w brzezinie

Ten zagajnik zwracał moją uwagę niemal za każdym razem, kiedy jechałem do pracy. Próbowałem mieć w głowie pomysł na niego, aby dopasować, poza kadrem, choćby światło, jednak zawsze coś mi nie pasowało. Miałem jednak dość wiecznego czekania na moment życia i kilka dni temu, upewniwszy się, że jestem sam na drodze (ech, te zawieje i zwężenia dróg!), po prostu wysiadłem z #kalkulatorem gotowym do strzału. Tak jakoś mi się brzozy z partyzantami kojarzą, a oni ze strzałami...
W każdym razie klęknąłem, wyostrzyłem i zrobiłem swoje. Spodobała mi się głębia, ale dopiero w domu spostrzegłem...
Z resztą - sami zobaczcie.

czwartek, 11 lutego 2021

zimowa postapokalipsa

Jeśli spojrzycie na moje dwa poprzednie wpisy, to zobaczycie osobno te elementy, które dzisiaj pokazuję razem. I oaza, i cywilizacja razem. Stałem z #kalkulatorem, mniej więcej, w tym samym miejscu, korzystałem natomiast z różnych ustawień. Samsung oferuje w moim modelu trzy obiektywy: "normalny", tele oraz szeroki. Poza tym, z uporem maniaka, często wybieram w słoneczny dzień program tematyczny "noc". Dlaczego? Wydaje mi się, że algorytmy wyciągają na nim więcej szczegółów, co pomaga w pracy z plikiem .jpg, a tylko taki jest oferowany przy pracy ze skrajnymi obiektywami.
Osobnym wyzwaniem było oddanie barwy śniegu. Tak tak, nie zawsze jest biały, słońce potrafi (nomen omen) nieziemsko pomalować nasz świat. Namawiam wszystkich do wyłapywania takich smaczków, ten śnieg nie jest wieczny...

środa, 10 lutego 2021

oaza

W tym roku pola pokryte śniegiem kojarzą mi się z pustynią. Jednolite, z wydmami, współgrające z wiatrem i nieprzyjazne dla życia. Za każdym razem, kiedy stoję w ręce z #kalkulatorem, próbuję wyszukać ciekawy motyw przewodni. Bądź co bądź kilometr kwadratowy samej bieli nie należy do najbardziej porywających widoków...
No, to skoro jest pustynia, to może być oaza? Jak myślicie?

niedziela, 7 lutego 2021

cywilizacja nad polami

Nie wiem, co wyrośnie na tym polu. Miastowy ze mnie, na wsi mieszkający. Kiedy nie jestem z #kalkulatorem w ręce, to podziwiam sielskie widoki, a kiedy sięgam po niego, aby uchwycić obraz, zapis chwili...
Druty. Już kiedyś o nich wspominałem. Nie wchodzą, a włażą w kadr. Ciężej jest dzisiaj pokazać wieś na tle czystej natury, bez dającej wygodę cywilizacji. Byłbym jednak hipokrytą, gdybym w czambuł potępiał wszelkie dokonania człowieka siedząc w ciepłym domu przy minus szesnastu na zewnątrz i pisząc to wszystko w Internecie.
Ok - zatem są druty, maszty i elektrownie wiatrowe. Może więc wkomponować je oficjalnie w krajobraz?

piątek, 5 lutego 2021

fotograf mobilny

Zaletą jeżdżenia autem jest to, że (niemal) wszędzie dojedziesz.
Zaletą fotografowania #kalkulatorem jest to, że masz go zawsze przy sobie.
Co może wyjść z połączenia obu tych faktów, zwłaszcza na początku lutego? W moim przypadku dwie rzeczy. Pierwsza to przeogromna ochota pstryknięcia pewnego drzewa (ach, jak ono cudnie wyglądało, takie ozdobione zmarzniętym śniegiem!). Druga to refleksja, że nie wszystko, co wygląda na zatoczkę przy drodze, nią jest.
Drzewo okazało się być urokliwe, natomiast... dobra, miejmy to już za sobą: moje szczęście, że w tym rowie było tyle śniegu, że utrzymał przód i lewy bok pojazdu. Lewy. Ten od kierowcy.
Pierwszy samochód pojechał sobie. Trzy kolejne, w tym terenówka, zatrzymały się. Chwilę potem stałem znów czterema kołami na szosie. Dobra statystyka, prawda?
A! Podczas poniższej sesji żaden pojazd nie odniósł obrażeń. Tyle wygrać!

środa, 3 lutego 2021

zimowy szlak

Przyznam, że gdy zobaczyłem ten widok, to moim pytaniem nie było "co", ale "jak" pokazać. Wykonałem dwa strzały #kalkulatorem, gorszy kadr skasowałem i do końca dnia myślałem nad uwypukleniem tego, co będę chciał Wam pokazać.
Ponieważ zdjęcie robiłem w dzień raczej bezchmurny, to niebo, zwłaszcza na granicy lekkiego przepalenia, nie miało znaczenia. Pomyślałem więc, że nie muszę trzymać się kolorów.
Zwłaszcza zimą ze śniegiem...
Priorytetem było dla mnie drzewo, a dodatkowym smaczkiem - gra światłocieni. Potraktowałem oba elementy jako wytyczne w tworzeniu kompozycji.
Czy osiągnąłem to, co chciałem? Dobre pytanie. Ja mogę twierdzić, że owszem i tak, ale... to odbiorca decyduje. Jak widzi i rozumie zgodnie z zamysłem autora, to jesteśmy w domu. Jeśli jest inaczej, to... jesteśmy w lesie.

poniedziałek, 1 lutego 2021

małżeński eksperyment

Księżyc towarzyszył nam przez pół trasy, to pokazując się, a to chowając za chmurami. Choć już nie w pełni, nadal budził skojarzenia natury horrorowatej. Żona lubi takie klimaty.
Wjechaliśmy na drogę gruntową, kiedy ukazał nam się w całej okazałości. "Łysy na pierwszej" - tak, wychowałem się na  Dywizjonie 303. Późno już, do domu kilkaset metrów... zwolniłem. Zatrzymałem. Zgasiłem światła.
- A po co jest gasisz? - stereotypowo każdy mąż wie, że nie musi to być tylko pytanie.
- No bo... - fatalnie zacząłem, bez werwy, choć mimo wszystko byłem zdecydowany opuścić pojazd z #kalkulatorem.
- Tak wygląda lepiej, popatrz na śnieg. Zostaw i tak fotografuj.
Wygrałem życie.


... a tu macie, robiony na szybko przez szybę, żonowy backstage ze śnieżnej sesji: